Freedom of snowboarding

Ładny tytuł prawda? I sam tytuł też prawda.

Bo góry dają właśnie tę wolność. Góry, w których można oderwać się od nizin, które zostały gdzieś na dole. Góry, które pokazują nam jak mali jesteśmy. Góry, które wymuszają w nas respekt i szacunek dla natury.

Ale także te same góry, które dają nam tyle przyjemności. Przyjemności z obcowanie z naturą, z widoków, ze spotkań z ciekawymi ludźmi lub z samotności.

Ja wybieram góry w połączeniu z deską snowboardową, skiturami, zimową porą. To jest dla mnie odskocznia a nawet nie. To coś gdzie się czuje dobrze i jeżdżę tam aby się oderwać na chwilę. Jeżdżę tam bo mnie tam ciągnie.

Ciągnie mnie właśnie w takie miejsca jak Alpy, Tarty, Karkonosze, Beskidy. Nie ważne w sumie gdzie. Najważniejsze to być tam.

W tym roku zakończyłem (choć zobaczymy na prognozy;) sezon we włoskim Pejo w dolinie Słońca (val di Sole). Był czas i miejsce dla siebie. Zresztą popatrzcie sami na te ujęcia znad jeziorka na ponad 2000: