Epidemia okiem trenera

Epidemia, zaraza, zakaz wychodzenia z domu, spotykania się, jazdy na rowerze, kaszlania, sapania, dyszenia nad kimś – generalnie zastaliśmy sytuację mocno niecodzienną. Musimy siedzieć na chacie aby zminimalizować szanse na rozprzestrzenianie się wirusa. Są ku temu pewne korzyści: możemy pracować z domu (dla większości to spore ułatwienie np brak korków, brak potrzeby dojazdu itp.) mamy więcej czasu dla rodziny, możemy w pełni  oddać się hobby, na które w regularnym galopie zwykle brakuje nam czasu, możemy przeczytać odłożone „na później” książki, zrealizować inne swoje projekty i wiele innych ciekawych aktywności, które ciężko wpasować w nasz dawny, codzienny harmonogram.

U wielu jednostek do tego codziennego harmonogramu zalicza się także trening. Po prostu styl życia niektórych z nas jest taki, że potrzebujemy dostać porządnego wysiłkowego kopa na tabacie,  przebiec 10 km, zajechać bica na sztandze, nadgarstki od stania na rękach czy też wyciskać niebotyczne ciężary. Zwyczajnie to lubimy –  te miejsca, tych trenerów, te zajęcia. Niestety od połowy marca kluby nie funkcjonują, indywidualnie spotkać się nie można i bez tego bata nad głową ciężko nam kontynuować nasz proces treningowy bo zwyczajnie nie wiemy jak! Wtedy wszystko było wpisane w kalendarz, o ustalonej godzinie, trener rozpisywał trening, tłumaczył ćwiczenia, pomagał i jedziemy – progres robi się w zasadzie sam a regularny kontakt z trenerem jest doskonałym wsparciem tego progresu.

No dobrze ale co teraz? Co mam ćwiczyć, siłę? W domu nie mam sprzętu ale w sumie to bolał mnie bark to odpocznę – w rezultacie siadasz przed netfliksem i gapisz się w ekran już ponad miesiąc. Nie spytałeś swojego trenera lub  fizjoterapeuty co z tym barkiem licząc, że “przejdzie samo”. Nie spytałeś kumpla z treningu by dowiedzieć się co u niego słychać i jak sobie radzi ze swoim progresem. Motywacja spada, oponka zimowa dalej jest w użyciu, bark już w sumie nie boli ale jakoś tak wszystkiego się odechciewa. Zatem… co teraz?

Przypomnij sobie jakie ćwiczenia sprawiały Ci problem, gdzie były defekty, ubytki w sile, postawie czy mobilności, rozpisz swoje cele – niech to będzie bicie kolejnych rekordów czy nauka elementów lub praktyka nowo poznanego ćwiczenia.

Zastanów się czy rzeczywiście potrzebujesz sztangi z obciążeniem 100 kg aby poprawić jakość i zakres swojego siadu, szybko przestać się garbić, nadmiernie wyginać w odcinku lędźwiowym lub obudować staw kolanowy.

Porozmawiaj z kimś o tym – najlepiej z trenerem lub fizjoterapeutą bo konsultacje i treningi online są przecież prowadzone i z udzielonymi wskazówkami, rozpiską oraz wytycznymi Popracuj nad tym co zazwyczaj regularnie olewałeś („ee nie mam czasu się rozciągać”, „ a to z gumą to proste, nie robie” ;p) Przygotowania ciała pod konkretne wysiłki naprawdę można wykonać w warunkach domowych wykorzystując minimum sprzętu, jednostka treningowa nie musi też trwać 2h, wystarczy 5-15 min lecz najważniejsza jest systematyka a ona jest w stanie wzmocnić plecy, barki czy co tam sobie założyłeś nawet w 10-14 dni. Wyobraź sobie, że popsuło Ci się auto a musisz dojechać do pracy i masz do dyspozycji rower czy hulajnogę – w dalszym ciągu się przemieszczasz DO pracy choć w inny sposób niż zazwyczaj, może wolniejszy, mniej komfortowy za to skuteczny bo do celu.

Tak samo potraktuj ćwiczenia, które możesz wykonać w domu i popraw mobilność w siadzie, popracuj nad mobilizacją nadgarstków i barków, porób szpagaty (hehe), mostki, skłony, wprowadź poranną jogę albo krótkie interwały lub treningi online organizowane z ramienia Twojego klubu czy trenera – wszystko to także jest dbaniem o kondycję i zbliża Cię DO Twojego celu treningowego choć w nieco inny, za to zdrowy, sposób. Wrócisz na siłkę i nagle się okaże, że overhead squat stał się dużo prostszy, w siadzie schodzisz niżej niż wcześniej a handstand nigdy nie był taki stabilny. A no i bark już nie boli. Nie przejmujesz się nawet specjalnie spadkiem siły bo ta wróci całkiem szybko w końcu znowu możesz trenować w klubie, widzieć swoich kumpli i trenera, który zbije Ci pionę i doceni za tak sumienną pracę nad sobą w okresie kwarantanny.

A Ty jak wykorzystasz ten czas? Popracujesz nad sobą? Czym mam Ci pomóc? 😀 jeśli chcesz abym pomógł – odezwij się do mnie!

Siła!